Plan podróży

Nasz harmonogram podróży był dość napięty. Chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej podczas dostępnych dla nas 2 tygodni. Dwa główne punkty programu zajęły pradawne świątynie w Kambodży oraz odpoczynek na rajskiej wysepce, a dodatkowo plan wypełniła wizyta w tropikalnej dżungli oraz poznawanie stolic Tajlandii (obecnej i historycznej).

Trasa wyprawy

Gdynia – Warszawa – Kijów – BangkokSiem ReapKrabiKhao SokKoh TaoBangkok – Kijów – Warszawa – Gdynia

Ukrainian International Airline

Czasem dobra cena to nie wszystko… Nie jesteśmy wymagającymi klientami. Zdarza nam się spać w najtańszych hostelach czy w śpiworach pod gołym niebem i jeździć najtańszymi autobusami czy pociągami w mało rozwiniętych krajach. Mimo to odradzamy podróż tymi liniami lotniczymi. Samoloty nie były zbyt wygodne, obsługa do najprzyjemniejszych nie należała, a kilka godzin na lotnisku w Kijowie potrafiłoby wykończyć najspokojniejszą osobę na świecie…

Pociągiem do Kambodży

Początek naszej podróży miał być banalnie prosty. Lądujemy rano w Bangkoku, z lotniska jedziemy metrem prosto na dworzec kolejowy i łapiemy pociąg do granicy z Kambodżą, który odjeżdża około godziny 13 i jedzie około 5-6 godzin. Do odjazdu pociągu wszystko szło pięknie… Po paru godzinach jazdy było jednak coś nie tak. Zgodnie z zegarkiem powinniśmy już być na miejscu, ale mijane nazwy stacji w porównaniu z rozkładem jazdy pokazywały, że jesteśmy w połowie drogi! Był to problem, ponieważ granica jest otwarta do godz. 22, a my po ponad dobie w podróży marzyliśmy już o naszym kambodżańskim hotelu. Zaryzykowaliśmy i wysiedliśmy z pociągu w jakimś miasteczku licząc na wytargowanie jakiejś taksówki do granicy. Nie było jednak tam ani taksówek, ani ludzi mówiących po angielsku. Na szczęście trafiliśmy na mały, pusty dworzec autobusowy opanowany przez komary i dowiedzieliśmy się, że będzie jeszcze jeden busik do granicy tego dnia, byliśmy uratowani 🙂

Przejście graniczne

Przejście graniczne w Poipet jest pełne naciągaczy, na których trzeba uważać. Należy ich wymijać i udać się prosto do oficjalnego budynku granicznego z żołnierzami, którzy przyznają wizę. W 2015 roku kosztowała chyba 23 USD i koniecznie trzeba było też wręczyć zdjęcie paszportowe.

Zdążyliśmy na ostatnią chwilę więc jedyną opcją na dojazd do Siem Reap była taksówka za 40 USD. Na szczęście zgraliśmy się z parą Kanadyjskich turystów i w ten sposób udało nam się podzielić kosztami 🙂

Air Asią na południe Tajlandii

Sylwia ze swoim strachem przed samolotami wolałaby jechać cały dzień autobusem do Bangkoku i później całą noc pociągiem na południe Tajlandii. Na szczęście namówiłem ją na Air Asia i podróż ta trwała 3 godziny wliczając przesiadkę w Bangkoku. Kosztowała też mniej pieniędzy, ale dużo więcej nerwów. Niestety trafiły się dość mocne turbulencje i Sylwia nie chciała wsiąść do drugiego samolotu… Ostatecznie dała się namówić, ale niestety były to chyba nasze ostatnie loty tą tanią azjatycką linią, którą ja osobiście bardzo polubiłem.

Transport na własną rękę się nie opłaca…

Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z czymś takim. Dwa razy podczas podróży po Tajlandii spróbowaliśmy dostać się z punktu A do B na własną rękę z przesiadkami zamiast zamówić sobie minibusa z hotelu czy jakiejś agencji. Oby dwa razy podróż zajęła nam więcej czasu i kosztowała finalnie drożej niż transport zorganizowany. Nawet jeśli musisz gdzieś w Tajlandii pojechać autobusem, promem i jeszcze busikiem to korzystaj z biura podróży! Zaoszczędzisz czas, stres i pieniądze.

czytaj dalej 🙂

Siem Reap i Angkor Wat
Krabi
Dżungla w Khao Sok
Wyspa Żółwia Koh Tao
Bangkok
Historyczna stolica Ayutthaya
Tajlandia i Kambodża I

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *