Przez Serbię chcieliśmy przejechać w miarę sprawnie i szybko, zatrzymując się tylko na dwa dni w Belgradzie by poznać stolicę tego kraju. W porównaniu do Rumunii czy Bułgarii to trasa poszła bardzo sprawnie choć samo miasto nie zachwyciło…
Zabytki Belgradu
Prawdę mówiąc jest to dość nieciekawe miasto i chyba każdy z naszej Eurotrip’owej ekipy stwierdził, że był to najmniej fajny punkt naszej wyprawy. Udało nam się chyba zobaczyć większość atrakcji turystycznych bo jest ich nie wiele. Odwiedziliśmy twierdzę Kalemegdan, przechodziliśmy wiele razy obok cerkwi św. Sawy choć najfajniej i tak było na dwóch uliczkach starówki gdzie były fajne knajpki i puby 🙂
„Ibiza Bałkan?”
Belgrad uważany jest także za „Ibizę Bałkan” choć albo nie trafiliśmy na te kluby albo akurat w czasie naszej wizyty był jakiś dziwny przepis, że w centrum wszystko ma być pozamykane do 22, a jedyne imprezy były na przycumowanych barkach na rzece. Tam byliśmy, choć Ibizą bym tego nie nazwał 🙂
Autem po stolicy Serbii
Poza tym, po mieście autem jeździ się niezbyt dobrze i ciągle widać zniszczenia pozostałe po toczących się wojnach. Wjeżdżając do miasta także przeraża ono swoim tak jakby komunistycznym charakterem. Większość ludzi chyba przyjeżdża tu tylko po to, aby udać się w dalszą drogę do ciekawszych zakątków Bałkanów 🙂
