Tulum, Soliman Bay

Ostatnie dni naszej meksykańskiej przygody postanowiliśmy spędzić na plażowaniu i w bezpiecznej odległości od lotniska 🙂 Transport w Meksyku jest świetny, jednak nigdy nic nie wiadomo.

Tulum

Tulum było najbardziej turystycznym miasteczkiem, w którym byliśmy. Wybraliśmy je trochę na zasadzie mniejszego zła, żeby tylko ominąć Cancun szerokim łukiem 🙂 Ceny w Tulum (w szczególności noclegów) były kilku krotnie wyższe niż pod drugiej części półwyspu. Wszędzie znajdowały się stragany z pamiątkami i puby.

Plaża oddalona jest od miasta prawie o 7km. Myśleliśmy, że 5 dlatego wybraliśmy się na spacer, ale okazało się, że publiczne plaże są dalej. Można się tam generalnie dostać taksówką lub wypożyczonym rowerem (100-150 peso co jest dość sporo) lub autobusem, o którym nikt nie wie… Plaża sama w sobie przypomina nasze Bałtyckie plaże, z tą różnicą, że woda jest bardziej niebieska i ciepła, a z nieba leje się żar. Nie ma też za bardzo palm, żeby się przed nim schować.

Piramid w Tulum nie odwiedziliśmy. Mieliśmy to w planie, ale po spektakularnym Uxmal i wyjątkowym Ek Balam zniechęciła nas bardzo wysoka cena wstępu i masa turystów. Za wejście przed godziną 8 rano trzeba zapłacić 220 peso. Po 8 rano cena spada do 60, ale ogromne tłumy zorganizowanych wycieczek nie zachęcają do wejścia.

 

Soliman Bay

Dowiedzieliśmy się o tej zatoczce przypadkiem od recepcjonisty w naszym hostelu i uratowała una nasze meksykańskie plażowanie 🙂 Jest to mała zatoka położona kilkanaście km za Tulum w kierunku Playa del Carmen. Aby tam dojechać należy złapać minibusa do Playa i powiedzieć kierowcy żeby zatrzymał się przy Soliman. Gdy bus się zatrzyma trzeba jeszcze przejść około kilometra do kilku drogich hoteli, Mijając je można trafić na jeden mały obiekt z tablicą na sprzedaż. W tym miejscu można bez problemu przejść na plażę 🙂 Prawdopodobnie przez jakiś inny, funkcjonujący hotel też by nas przepuścili, ale nie musieliśmy próbować.

Plaża jest na prawdę malownicza. Biały piasek, powyginane palmy, pod którymi można schować się w cieniu i błękitna woda oddają karaibski klimat, który nie do końca jest odczuwalny przy Tulum. No i jest to świetnie miejsce do snorkelingu! W końcu przydała się maska z rurką noszona w plecaku przez cały wyjazd 🙂 Kolorowe rybki, różnego rodzaju niesamowite „ryby pudełka” (box fish), płaszczki i żółw morski. To wszystko udało mi się spotkać pod wodami Soliman Bay w ciągu dwóch ostatnich dni pobytu na Jukatanie 🙂

 
czytaj dalej 🙂

Meksyk – Jukatan
Plan podróży
Merida, Uxmal, Celestun
Valladolid, Cenotes, Ek Balam, Las Coloradas