Plan podróży

Główny plan wyprawy powstał w ciągu kilku godzin ponieważ był trochę uzależniony od dostępności niedrogich noclegów i miejsc, które na pewno chcieliśmy zobaczyć. Naszym celem były piramidy Majów, flamingi i trochę plażowania na koniec. Postanowiliśmy zatrzymać się w 3 miasteczkach i traktować je jako bazy wypadowe do jednodniowych wycieczek 🙂

Trasa wyprawy

Gdynia – Warszawa – Cancun – MeridaValladolidTulum – Cancun – Warszawa – Poznan – Gdynia 🙂

Lot czarterowy

Czartery nie należą do naszych ulubionych lotów. Tym razem pozytywnie zaskoczyło nas to, że w cenie biletu była chociaż woda, herbata i jeden posiłek. Jednak jak na 13 godzin lotu to układ siedzeń pozostawiał dużo do życzenia bo ilość miejsca i fotele wyglądały identycznie jak w Ryanair (nawet kolor podejrzanie podobny 😉 ). Dodatkowo płatne było nawet korzystanie z rozrywki pokładowej (ekranik z filmami, muzyka). W drodze powrotnej bardzo mocno trzęsło, co było straszne dla Sylwii, która niesamowicie boi się latać 🙁 Ale i tak najważniejsze jest to, ze dotarliśmy bezpiecznie do celu 🙂

Lokalny transport

Transport w Meksyku jest bardzo dobrze zorganizowany. Nawet bez znajomości języka hiszpańskiego udało nam się zawsze dotrzeć bardzo sprawnie tam gdzie chcieliśmy. W trakcie pobytu korzystaliśmy chyba z każdego dostępnego środka komunikacji: autobusy I klasy ADO, autobusy II klasy np. Mayab, minibusy collectivo, taxi (zwykle i collectivo).

Kilka ważnych informacji:

  • W autobusach i minibusach jest strasznie zimno. Na dłuższe trasy trzeba koniecznie mieć bluzę i długie spodnie lub jakiś koc bo inaczej bardzo łatwo się przeziębić.
  • Minibusy czy taxi collectivo są czasem tańsze od liniowych autobusów.
  • W niektóre miejsca turystyczne dojechać można tylko taxi collectivo, tzn. gdy są np. 2 osoby, które chcą jechać w dane miejsce to czekają na kolejnych 2 chętnych aż cale auto się zapełni. No chyba ze chcą zapłacić podwójnie, to wtedy mogą jechać od razu. Płaci się za trasę, a nie za ilość osób.

Noclegi

Święta to szczyt turystycznego sezonu w wielu miejscach i m. in. w Meksyku. Na kilka dni przed wyjazdem nie mieliśmy wielkiego wyboru przy założeniach niskiego budżetu. Udało się nam jednak znaleźć bardzo fajne noclegi. Tylko 2 noce spędziliśmy w tzw. dormie – pokoju 12 osobowym z piętrowymi łóżkami. Nie było w nim jednak tak źle, jak można by się spodziewać. Nawet dało rade się wyspać bo współmieszkańcy byli bardzo kulturalni i nie hałasowali za bardzo po nocy 🙂 Choć Sylwia stwierdziła, że chyba jednak jesteśmy już za starzy na takie spanie 😉

Jedzenie

Podczas całego pobyty stołowaliśmy się głównie w ulicznych mobilnych straganach z jedzeniem wybierając te, przy których była kolejka miejscowych. Próbowaliśmy różnych „tacos” czyli placuszków kukurydzianych z rożnego rodzaju mięsem czy warzywami. Naszym ulubionym posiłkiem była jednak „torta” – biała podłużna bułka ze smażonym mielonym mięsem wieprzowym lub pieczonym indykiem z rożnego rodzaju warzywkiem czy sosem. Niby zawsze to samo, ale ile różnych straganów, tyle też smaków. Próbowaliśmy tez rybki i krewetek przy okazji wypraw na wybrzeże.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z jedzenia w Meksyku pomimo tego, ze po raz pierwszy w historii naszych wypraw pewnego dnia nasze brzuchy mocno się pochorowały. Nazwaliśmy to klątwą Majów, bo może jednego dnia ściągnęliśmy na siebie gniew ich bogów (co zobaczycie w relacji z Uxmal). Trzymała mnie ona przez 2 dni a Sylwie nawet dłużej.

Wymiana waluty, bankomaty, płatność karta

Zawsze bierzemy ze sobą trochę USD ponieważ nie ufam do końca zagranicznym bankomatom i swojej karcie – nigdy nie wiem kiedy zadziała. Dolary można wymienić już na lotnisku, ale kurs oczywiście jest niekorzystny, tak samo w dużych renomowanych hotelach w miastach. Jest natomiast wiele punktów, jakby malutkich kantorów, w centrach miasteczek, gdzie spokojnie można dokonać wymiany.

Bankomaty są obecne w większych miastach. Każdy z nich pobiera swoja, dodatkowa prowizje. Jedne z nich działały z naszymi polskimi kartami, a inne nie. Polecamy bankomat HSBC z najniższą prowizja około 30 peso.

Kartą można było płacić na dworcach autobusowych, w supermarketach i za wejścia do niektórych atrakcji turystycznych. Jednak np. za każdy hotel musieliśmy płacić gotówka.

czytaj dalej 🙂

Merida, Uxmal, Celestun
Valladolid, Cenotes, Ek Balam, Las Coloradas
Tulum, Soliman Bay
Meksyk – Jukatan