Tbilisi i okolice

Jadąc do Gruzji na majówkę nastawiliśmy się na upały. Tymczasem droga do Tbilisi zaskoczyła nas najpierw ulewą, a później śniegiem… Stolica kraju przywitała nas granatowymi chmurami i zimnym wiatrem. Chciała być niedostępna, ale nie powstrzymała nas od poznawania swoich tajemnic 🙂

Mieszkanie pełne duchów…

Nocleg w Tbilisi otrzymaliśmy dzięki uprzejmości koleżanki kolegi, która była tam właśnie na wymianie studenckiej. Sama już wyniosła się do lepszego miejsca, a że to stało i tak puste to wręczyła nam klucze na parę dni. Mieszkanie to było położone spory kawałek od centrum i żyło swoim własnym życiem budzącym się po zmroku. Dziwne dźwięki w kwaterze w obcym kraju i dziwnej okolicy trochę nas straszyły. Później okazało się, że to tylko korniki urządzały sobie uczty i imprezy w ścianach, meblach i na suficie, a resztki ich harców spadały na nasze poduszki 🙂

Stare Miasto

Stare miasto w Tbilisi ma według nas dwa oblicza. Z jednej jest strony jest to najstarsza dzielnica miasta Abanotubani ze starodawnymi budowlami jak twierdza Narikala czy łaźnie miejskie i łanie odnowionymi uliczkami pełnymi restauracji. Z drugiej strony to tereny poza centrum i stare, często sypiące się budynki, które jednak mają swój urok. Ciekawe też są auta poruszające się po mieście. Można tam spotkać pojazdy, które wydawać by się mogło, że czekają na złomowanie, a jednak cały czas jeżdżą i służą swoim właścicielom, którzy składają je do kupy za pomocą prowizorycznych rozwiązań 🙂

Targ staroci na Suchym Moście

Będąc w Tbilisi koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce nawet jeśli jest to początek podróży i nie ma się w planach zakupu pamiątek 🙂 Klimat, który tworzą oryginalni sprzedawcy i ich towary rodem ze Związku Radzieckiego jest niesamowity. Uważaj, bo targ może Cię pochłonąć na dłuższy czas i nawet nie zorientujesz się kiedy miną godziny pośród tych wszystkich skarbów 🙂

Mccheta i ukryte trole 🙂

Mccheta to dawna stolica Gruzji, a obecnie malutkie miasteczko, w którym odwiedzić można malowniczą katedrę Sweti Cchoweli. Aby dostać się tam z Tbilisi można np. pojechać metrem do stacji Didube i następnie złapać maszrutkę jadącą w tamtą stronę. Jest to dość popularny kierunek więc nie ma z tym problemu 🙂

Jadąc maszrutką w jakiś sposób przegapiliśmy przystanek w Mcchecie i pojechaliśmy kawałek dalej. Gdy się zorientowaliśmy i wyskoczyliśmy z minibusa to postanowiliśmy przejść ten kawałek spacerem, ponieważ akurat wyszło słońce, a poza tym było z górki 🙂 Dzięki temu trafiliśmy na na prawdę fajne miejsca, o których nikt chyba nie słyszał 🙂 Najpierw budynek z bardzo oryginalnie wyrzeźbioną elewacją. Następnie ruiny jakiejś twierdzy. Później jeszcze dziwniejsze budowle… A na koniec odkryliśmy schowane za nimi rzeźbione postacie. Tym razem przypadek sprawił nam niesamowitą niespodziankę 🙂

 

czytaj dalej 🙂

Vardzia – skalne miasto
Batumi i pewien ogród…
Kutaisi i podziemny świat
Gruzja
Plan podróży