Marrakesz

Jest to wyjątkowe miasto. Można się w nim zakochać od pierwszego wejrzenia, ale też z czasem można je znienawidzić. Według nas każdy powinien je odwiedzić raz w życiu, ale nie koniecznie do niego wracać… 🙂

Dżamaa al-Fina

Jest to główna atrakcja turystyczna miasta. Wielki plac w starej, historycznej części Marrakeszu, który przyciąga wszystkich jak magnes szczególnie po zapadnięciu zmroku 🙂 Zmienia się wtedy w wielki bazar pełny straganowych restauracji i artystów – naciągaczy wszelkiej maści 🙂 Można tutaj bardzo smacznie zjeść, ale czasami zawartość pysznego Tazina może bardzo zaskoczyć 😉

Wąskie uliczki starego miasta

W starej części Marrakeszu łatwo się zgubić w zawiłych i wąskich uliczkach. Zdecydowanie warto jest to zrobić 🙂 Prędzej czy później z czyjąś pomocą trafisz i tak do Dżamaa al-Fina, skąd znajdziesz drogę do swojego hostelu, ale po drodze napotkasz bardzo ciekawy świat i ludzi już nie tak bardzo pochłoniętych turystami. Takie spacery i przystanki np. przy jakichś przydrożnych grillach to były najfajniejsze momenty pobytu w tym mieście 🙂

Best price my friend 🙂

Marrakesz to także jedno wielkie targowisko. Można tu kupić wszystko, wszystkich marek i za każdą cenę. Jest to bardzo dobre miejsce do nauki negocjacji i może to właśnie tu firmy powinny wysyłać na szkolenia swoich pracowników sprzedaży 🙂 W większości przypadków przepychanki słowne ze sprzedawcami były przyjazne nawet gdy nie kończyły się zakupem. Choć jak wszędzie można było też trafić na gburów lub ludzi po prostu zmęczonych „bogatymi” w ich oczach turystami. To można im jeszcze wybaczyć…

Ostatni raz w Marrakeszu

Jednak oboje twierdzimy, że naciąganie i nachalność w tym mieście przechodzi wszelkie granice.  Wyobraź sobie, że stoisz sobie z boku i robisz zdjęcie wielkiego placu i okolicznych budynków. Nagle podlatuje do Ciebie człowiek, który 30 metrów dalej pokazuje węże lub małpy na smyczy i każe Ci zapłacić bo na pewno zrobiłeś właśnie jemu zdjęcie i jest dość agresywny. Takie sytuacje się powtarzały i trafiły się zarówno mi jak i Sylwii. Ze względu na takie podejście miejscowych, nie chcemy już nigdy zawitać w Marrakeszu 🙁 (Małżonek trochę przesadza, na pewno tam jeszcze kiedyś wrócimy 😀 )

 
czytaj dalej 🙂

Przez Góry Atlas do piasków Sahary
Maroko
Plan podróży