Dla mnie był to lekki, studencki wypad na Wielkanoc międzynarodową, sześcioosobową grupą podczas pobytu na stypendium w Lizbonie. Dla Sylwii była to dłuższa ekspedycja naukowa samochodem terenowym z Gdyni 🙂
Trasa wyprawy (Jasiu – samoloty)
Lizbona – Madryt – Marrakesz – Sahara – Marrakesz – Madryt – Lizbona
Trasa wyprawy (Sylwia – auto)
Gdynia – Niemcy – Francja – Hiszpania – Maroko – Hiszpania – Francja – Włochy – Austria – Czechy – Polska
Odwołany lot
Nigdy nie sądziłem, że odwołany lot może tak kogoś ucieszyć. Wracając z Maroka przez Madryt okazało się, że jest tam jakiś strajk naszych linii lotniczych (Easyjet) i że do Lizbony tego dnia nie wrócimy. Następny wolny lot dla 6 osób był dopiero za 3 dni. Nam, jako studentom nigdzie się specjalnie nie śpieszyło, więc z chęcią wzięliśmy dobry i darmowy hotel z wyżywieniem i zwiedzaliśmy sobie stolicę Hiszpanii 🙂
Język francuski
Maroko jest dawną kolonią francuską, dlatego też język ten jest tutaj dużo bardziej powszechny niż angielski. Na szczęście był w naszej grupie ktoś mówiący po francusku i ja też trochę rozumiem w tym języku więc nie mieliśmy problemów. Natomiast w ekipie Sylwii nikt nie wiedział nic więcej niż „merci” i „bonjour” i też sobie świetnie poradzili więc nie ma się czego obawiać 🙂
Jedzenie
Z jedzeniem trzeba trochę uważać – patrz wątek Marrakesz. W naszej grupie tylko jedna osoba się struła na parę dni. U Sylwii nikt nie zachorował, a zdarzało im się jeść dziwne rzeczy, włączając to potrawkę ze szczura. Ja jadłem prawie tylko uliczne jedzenie i wszystko było ok, więc jak zwykle nie ma reguły.
Dokładny opis wyjazdu Sylwii został przedstawiony w zakładce Ekspedycje naukowe i objazdówki, do którego przeczytania gorąco zachęcam 🙂