Wyspa Caye Caulker

Malutka wysepka na Morzu Karaibskim, na której czas i zegarki nie mają żadnego znaczenia, a ludzie są bardzo przyjaźni i towarzyscy 🙂

Go Slow!

Jest to motto tej wysepki 🙂 Widzisz je na śmiesznych znakach przybitych do palm i słyszysz w pozdrowieniach od jej mieszkańców. Nikt się tam nie śpieszy, bo nie ma dokąd. Całą wysepkę można przejść wzdłuż w pół godzinki. Nie ma tam żadnych samochodów, ewentualnie wózki golfowe służące jako taksówki dla bardziej leniwych turystów. Nie ma głośnych nocnych klubów, które nie pozwalają spać. Ale zdecydowanie nie ma też nudy! Jest to wspaniałe miejsce na kilka dni relaksu i wypoczynku 🙂

 

Jak się tam dostać, gdzie spać i co jeść?

Na Caye Caulker najprościej dostać się szybką łodzią motorową z Belize City lub z bardziej turystycznej i całkowicie zabudowanej wyspy San Pedro. W Belize City port znajduje się w centrum miasta, kilkaset metrów od dworca, na którym stają busiki i autokary. Na wyspę odpływa kilka łodzi dziennie, a rejs trwa około godziny. Łodzie są na prawdę szybkie!

Na wyspie jest wiele hotelików i hosteli. Najlepiej jednak, szczególnie w szczycie sezonu, zaklepać pokój na dłuższy czas przed przyjazdem. Prawdopodobnie zawsze znajdzie się coś z dnia na dzień, ale np. podczas tygodniowego Festiwalu Homara byłoby to niemożliwe. My polecić możemy hostel w backpackerskim klimacie o wdzięcznej nazwie Dirty McNasty 🙂

Jeśli chodzi o jedzenie, to nikt na pewno nie umrze tam z głodu 🙂 Są malutkie uliczne straganiki z tortillami i różnym nadzieniem, są małe piekarnie, gdzie można dostać bananowy chleb, jest pełno knajpek wzdłuż głównej uliczki i jest nawet chińczyk, u którego można zjeść obiad za połowę ceny, gdy już fundusze się kończą.

Snorkelling z Carlosem 🙂

Jeśli jesteś fanem nurkowania z rurką to koniecznie musisz się wybrać na całodzienną wycieczkę z Carlosem. Na wyspie jest wiele osób oferujących taką atrakcję, ale Carlos ma od lat najlepszą renomę i możemy to osobiście potwierdzić. Koszt wyprawy to 60 BZD (belizyjskich dolarów), a wrażenia i wspomnienia gwarantowane na całe życie. Spędziliśmy ten dzień wśród morskich żółwi, płaszczek, rekinów rafowych, a nawet manatów 🙂 Carlos jest też osobą bardzo dbającą o środowisko i namawiającą do tego także turystów i innych mieszkańców Belize. Ma niesamowitą wiedzę o morskim świecie, którą bardzo chętnie się dzieli podczas wyprawy 🙂

 

Koszykówka na wyspie

Wyspa ta jest na prawdę malutka i patrząc w dal z brzegu na horyzoncie nie widać nic oprócz wody, ale jej mieszkańcy nie samym morzem żyją. Ogólnie mentalnie im bliżej raczej do USA niż do krajów latynoamerykańskich i stąd też widoczne u nich jest zamiłowanie do NBA. Na wyspie znalazło się nawet miejsce na boisko do kosza, gdzie wieczorami chłopaki grają w basket i robią to bardzo dobrze. Ja bałem się spróbować, ale jak Ty, Drogi Czytelniku tam będziesz i jesteś dobry, to na pewno dadzą Ci się wykazać  🙂

 
czytaj dalej ?

Antigua i wulkan Pacaya
Gwatemala i Belize
Plan podróży
Guatemala City
Piramidy w Tikal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *