Trzeba przyznać, że odrobiliśmy lekcję domową przed tym wyjazdem i zaplanowaliśmy wszystko dokładnie. Wiedzieliśmy gdzie i kiedy będziemy spać oraz jak się tam dostaniemy. Już drugiego dnia zboczyliśmy jednak z tego planu 🙂 a sama końcówka wyprawy też okazała się inna 🙂 Morał z tego taki: bardzo dobrze jest planować i dużo wiedzieć, ale trzeba też być gotowym na spontan i zmiany!
Trasa wyprawy
Gdynia – Warszawa – Doha – Bangkok – Siem Reap – Battambang – Kampot – Koh Chang – Bangkok – Doha – Berlin – Warszawa
Czas podróży
Od wyjścia z domu do wejścia do hostelu w Siem Reap w Kambodży minęło 30 godzin i nawet nie byliśmy totalnie zmęczeni, bo środki transportu były dość wygodne 🙂
- Gdynia -> Warszawa 3h
- Wwa Centralna -> Lotnisko (SKMką w 30m)
- oczekiwanie na lot 3h
- Wwa -> Doha 6h
- czas na przesiadkętylko 1h 20m, ale wystarczyło w zupełności
- Doha -> Bangkok 6h 30m piętrowym samolotem! Mega wygoda
- w Bangkoku na lotnisku czekaliśmy 1h 30m na busik prosto do granicy z Kambodżą
- Busik z ciekawą klimą jechał 4h 30 m
- przekraczanie granicy 1h
- grupowa taksówka z Poipet do Siem Reap 2h
Ważna wskazówka: można bezpośrednio z lotniska (Airport Bus Terminal) pojechać do granicy z Kambodżą. Nie trzeba cofać się do miasta 🙂 Ostatni taki transport jest ponoć koło godziny 17m choć my jechaliśmy o 14:30 i nie wyglądało na to, żeby coś tam jeszcze było.
Przejście graniczne – nie daj się naciągnąć!
Jadąc busikiem do granicy z Kambodżą w ostatnim, tajskim, przygranicznym mieście Aranyaprathet będą dwa przystanki. Nie wysiadaj na pierwszym, nawet gdyby busik stał tam przez chwilę. Masz jechać do Rong Kluea Market i najlepiej zaznaczyć to już w kasie kupując bilet i powiedzieć kierowcy przed rozpoczęciem podróży. Gdy wysiądziesz na tym przystanku od razu zaatakują Cię tuk tuki w celu podwiezienia do granicy. Jest to jednak niecałe 10 minut spaceru więc jeśli nie masz bagażu to nie daj się naciągnąć i po prostu przejdź się wzdłuż głównej drogi 🙂
Przekraczanie granicy po zmroku
Samo przejście graniczne jest otwarte teoretycznie do godziny 22. Dwa lata temu byliśmy tam bardzo późnym wieczorem na 10 minut przed zamknięciem i się udało. Tym razem trafiliśmy w to miejsce koło 20 i ruch był w pełni więc też nic nie wskazywało na wcześniejsze zamknięcie szlabanu.
Po wieczornej odprawie, gdy wkraczasz na teren Kambodży i miasta Poipet, jest już tam totalnie ciemno i panuje niezły chaos. Na pewno jeszcze przy budynku granicznym już znajdzie się ktoś proponujący Ci minibusa, który odjeżdża jak tylko do niego wsiądziesz… Po pierwsze nie jest to raczej prawda i będziesz czekał aż się za pełni, a po drugie cena, którą Ci poda będzie prawdopodobnie wyższa od ceny jazdy w taksówce.
Jeśli chodzi o te taksówki to nie są one w żaden sposób oznakowane, ale kierowcy po prostu zagadują ludzi wyglądających (co nie jest trudne) na turystów. Zazwyczaj są to całkiem niezłe i wyróżniające się auta. Nam trafił się terenowy i zdawało się bezpieczny Lexus 🙂 choć styl jazdy Kambodżan podnosił ciśnienie 😀
Autokary i minibusy czy też VIP busy w Kambodży
Krótka rada: jeśli masz do wyboru autokar za 6 USD, który teoretycznie jedzie gdzieś 7 godzin i minibusa za 8 USD, który pokonuje tą samą trasę teoretycznie w 5 godzin to na prawdę dopłać te 2 dolary, a będą jedne z lepiej wydanych pieniędzy 😀